Już miałem wychodzić na rower, a tu nagle sms o treśći "Jakiś Rower?" No to hop siup pod kościół i szosą cały czas :) Troche podajzdów było najlepsze dwa ostatnie już troche zmachany (oponki 2.0) pod góre jakiś ~1 km ale z licznika 26km/h nie schodziło potem zjazd i znów pod tą góre tylko z innej strony, bardziej stromej i tu z licznika nie schodziło 25km/h :D W domku torche mnie nogi bolały, ale jajeczniczka czekała ;D :D :D :D
Najpierw po licznik :d bo stary się zepsuł, ale wiecie jaki sobie kupiem :D :D Sigma 1106 limited edition :) Potem takie tam lekkie śmigańsko, po okolicach kokotka ciekawą osobe tam spotkaliśmy... =) =) =) Potem przez kochcice do domu ;) A pod wieczór z wujkiem się pościgaliśmy po miescie i na górkach :D