Wieczorkiem wyskoczyłem sobie na górke w Wetzlar ~450 m n.p.m Rowerowanie w Niemczech to bylo raczej dobre uzupelnianie dnia niż treningi czy cuś w tym stylu.
:D Pierwszy dzionek na szosówce :) Fajnie się śmiga, jeszcze lepiej przyspiesza (nic nie pompuje jak w R7 :D ) Ogólnie trzeba jeszcze wyregulować Sory tył i przód :) Nie jechałem szybko, bo chciałem tylko się przejechać, bo nogi mnie coś bolą... P.S koleś w sklepie chcał mi dać jeszcze mniejszy rozmiar jak ta jest "na styk"
Maraton w Świeradowie Zdroju Miałem jechać na mega lecz znów zastrajkował mój kręgosłup... Miejsce to 19/M1 i 59/Open Fajnie dużo osób (bodajzę jakieś 1100 osób w tym Majka w ogóle całe Halls Team, a przy okazji wymieniłem się spojrzeniem z Majką :) a Anka się na mnie popatrzyła :) :)) Wracając do maratonu, superowskie podjazdy i jeszcze lepsze zjazdy, gdzie bralo mnie jakieś 10 osób, które na podjazdach wyprzedzałem :P
Do miasta po linke i spinki do łanucha, a potem cały dzionek mycie rowerka, ustawianie,regulowanie, przed jutrzejszym maratonem :) Fajnie tak czasem wolno pośmigać :D