Jako, że odpadły nam 3 lekcje to śmigneliśmy z Kamilami na szoske w strone Tworoga i powróciliśmy przez Krupski Młyn. Fajnie się dziś jechało, nie wiało tak mocno jak wczoraj czy przedwczoraj. Średnia wszyła jaka wyszła, ale były czeste postoje... :)
Przejazd 55 km - zimno w ręce Czekanie na Kamilów - nuuudy Widok babki, która widzi dwóch rowerzystów z mlekiem truskawkowym w Kauflandzie - bezcenne :)
Sprzęciory stoją :) Ciekawe któż to... Jestem za szybki dla komórki :)
Z Kamilem - Kellys'em (xD) pojechaliśmy na Kośmidry i powrót przez Pawonków, Lubecko. Jakieś 3 fajniejsze górki się napatoczyły. Jednak szosa jest super :)
O 12 po szosówkę, ale nie była jeszcze gotowa, więc umówiłem się na 13.00. Odebrałem pojechałem do domu, a w domu słyusze "Bartek, zawieź Pauline (siostre) do Agi (kuzynki)) jako, że prawie miałem po dordze to skoczyłem do Kamila zawieźć mu pudełko z amorka. Wieczorkiem na trenazer 35 min., bo chory jestem :(
Po "szkole" tj zawodach w kosza (II miejsce :D) razem z Kamilem mielismy wyskoczyć na taką luźne śmiganie, ale tak w Kośmidrach postanowiłem, że pojedziemy gdzieś dalej więc wypadło na Dobrodzień. W drodze powrotnej tak fajnie wiało i średnia z 27.02 spadła do 23.58, lecz ja nadrobiliśmy :D po drodze zahaczyliśmy o kumpla i na tort :D Nie ma to jak wracać, po ciemoku bez świateł xD