Ale wicher... W ogóle nie chciało mi się dziś jechać, ale wypadałoby więc wybrałem standardową trasę do Tworoga przez Koszęcin. Od Koszęcina do Tworoga miałem założenie takie by jechać 35-40 km/h i się udało^^ te ~12 km pokonałem z średnią 37.4 km/h :D Powrót już lajtowo z wiatrem w plecki^^ 32-35 km/h ;) A najśmieszniejsze było jak wracałem:D 50 m przed domem przebiłem dętkę jak wjeżdżałem po Snickersa do piekarni^^
No to rano pojechałem sobie do Częstochowy, a dokładniej do MCdonalda na shake'a :D Jadąc do Cz-wy wiatr waił niesamowity, średnią miałem ok 27 km/h (na szosie) Chociaż nie było tak źle, bo do cz-wy dojechałem w 1 godz i 47s :D :D Jadąc już do Lublińca z licznika ponizej 33 km/h nie spadało, bardzo przyjemnie sie jechało :D Wieczorem wraz z Kamilem B pojechalismy na kokotek taką jakąś dziwną trasą :D
Ale średnia :D Masakra normalnie ;D Do Tworoga przez Koszęcin. Dzisiaj na szosie więc średnia wyszła jaka wszyła xD Jechało się dość fajnie, ale wiatr podwiewał troszke ;)
Pod koniec było dość ciekawie. Zamknięte tory, stoimy za tirem więc postanowiłem pojechać troche za nim i przez jakies 500m cisnąłem 65km/h za DAF'em ^^
Dziś jako iż pogoda była superbajerancka to skoczyliśmy do Dobrodzenia przez Koszwice. 25c i straszny wicher, ale dało się cisnąć dość mocno^^ W dobrodzeniu zostaliśmy obdarowani bananami oraz batonami przez rodziców blacka^^ I do lc nazot :D Wieczorem mieliśmy jechać do lasa, ale pojechaliśmy do kolegi na ciachooo^^ O godz 22 na szosie bez lampek - ciekawe przeżycie :D Ale dotarliśmy cali do domów ;D
Banan... prawie jak Duduś xD photo by blackmagic^^ aa i takie na podwórku ^^ pulsak 1669kcl 196max avg165 pz74% fz25% hz1%
Rano po kościółku do koszęcina przez Sadów i powrót przez Tworóg. Bardzo fajnie się dziś jechało, bardzo mało samochodów. Do Koszęcina mineło mnie jakieś 10 samochodów więc pustka niesamowita ;) W drodze powrotnej w Tworogu dogoniłem jakiegoś szosowca i usiadłem mu na koło na jakieś 5 km ale z HR 165 zrobiło się 142 ;) Więc odjechałem mu :) Ogólnie to fajnie się jechało i srednia wyszła bardzo, bardzo fajna^^
Taki luźny rozjazd po maratonie miał być, ale nie wyszło xD Do Koszęcina przez Krupski Młyn i jakieś tam wsie ;) Dziś brak licznika, bo zgubiłem na maratonie xD Ale na szczęście jest Kamil który dziś mi zastępował Sigme xD xD
Niedziela... Pogoda jakaś taka nijaka, raz słońce raz waitr i ogólnie szarawo, ale pojechaliśmy z blackiem do Koszęcina i powrót przez Kochanowice. A wieczorkiem śmigneliśy na kokotek, kilka podjazdów zaliczyliśmy, zjazdów oraz zwykłych dróżek. Na koniec już sie wlekiśmy, bo nie chciało nam się już jechać xD
Dziś rano trening o 8.30 samemu, bo Kaml wolał wygrzewać tyłek w ciepłym nowym łóżku xD Signąłem w strone Częstochowy, lecz skręcilem na Koszęcin. Pogoda jakas taka nijaka, słońce, wiatr i pochumrno... ;)
Strasznie dziś nie chciało mi się jezdzić, ale kusił mnie ten 1000 już więc postanowiłem pojechać z Blackiem do Tworoga :)) O pogodzie pisać chyba nie musze... ałć moje palce. Chyba będę chory :(( Myślałem, ze zima odeszła, ale jak to mówią "W marcu jak w garncu"^^ ;))
Na szosówce oczywiścice pojechałem sobie w strone Sierakowa śląskiego. Dziś już nie wieje tak bardzo, ale jest zimno i orko, blee :/ W drodze powrotnej złapał mnie leciutki desz. :)