Z wujaszkiem nad jakieś

Czwartek, 16 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa
Z wujaszkiem nad jakieś tam jeziora i do Gieβen. Wszystko ładnie sprawnie, ale dośc mocny wiatr.

Hehe :D coś al'a Wilku :P

Autostrada

To się nazywa droga...

Coś komuś tu trudno idzie :D

Z wujkiem wieczorny

Wtorek, 14 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa
Z wujkiem wieczorny wypad nad jeziora w Blasbach.2 rundki na około jeziór i do domciu:)
W drodze powrotnej wujek zaliczyl poważną glebe i gdyby nie kask, to mógłby mieć szytą głowe...

Wujek na dośc długim pojezdzie


Jakiś lasek, dość górzysty, no ale niestety telefon nie objął tego tak fajnie...


To już pinkny zachód słońca

Trasa Wetzlar - Gieβen,

Poniedziałek, 13 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa, Trening
Trasa Wetzlar - Gieβen, wszystko szosa tak jak wszystkie km w Niemczech :)
I powrót przez bardzo duużą góre.
Samemu, bo wujek pracowal...

Wieczorkiem wyskoczyłem sobie na

Niedziela, 12 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa
Wieczorkiem wyskoczyłem sobie na górke w Wetzlar ~450 m n.p.m
Rowerowanie w Niemczech to bylo raczej dobre uzupelnianie dnia niż treningi czy cuś w tym stylu.

W Niemczech z wujkiem

Sobota, 11 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
W Niemczech z wujkiem sobie troche jak posmigałem ;)


tylko jedna fotka :)

Do kolegi

Wtorek, 7 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Do kolegi

:D Pierwszy dzionek

Niedziela, 5 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa
:D Pierwszy dzionek na szosówce :) Fajnie się śmiga, jeszcze lepiej przyspiesza (nic nie pompuje jak w R7 :D ) Ogólnie trzeba jeszcze wyregulować Sory tył i przód :)
Nie jechałem szybko, bo chciałem tylko się przejechać, bo nogi mnie coś bolą...
P.S koleś w sklepie chcał mi dać jeszcze mniejszy rozmiar jak ta jest "na styk"


Maraton w Świeradowie Zdroju

Sobota, 4 sierpnia 2007 · Komentarze(2)
Maraton w Świeradowie Zdroju
Miałem jechać na mega lecz znów zastrajkował mój kręgosłup...
Miejsce to 19/M1 i 59/Open
Fajnie dużo osób (bodajzę jakieś 1100 osób w tym Majka w ogóle całe Halls Team, a przy okazji wymieniłem się spojrzeniem z Majką :) a Anka się na mnie popatrzyła :) :))
Wracając do maratonu, superowskie podjazdy i jeszcze lepsze zjazdy, gdzie bralo mnie jakieś 10 osób, które na podjazdach wyprzedzałem :P

Do miasta po linke i

Piątek, 3 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
Do miasta po linke i spinki do łanucha, a potem cały dzionek mycie rowerka, ustawianie,regulowanie, przed jutrzejszym maratonem :)
Fajnie tak czasem wolno pośmigać :D